„Pamiętamy” czyli o Memoriale Piotra Mikułowskiego w Bruku.
Służąc Bogu i Ojczyźnie, broniąc zagrożonego życia niewinnych dzieci, matek i rodzin, oddał swoje życie na ołtarzu miłości bliźniego, dlatego na długo – na zawsze zostanie w sercach i pamięci naszej.
Tymi słowami żegnał naszego Piotra (mojego ucznia) arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Tak, na zawsze został też w sercach i pamięci swoich nauczycieli, swojego bruczańskiego środowiska. Na Jego też cześć zorganizowaliśmy ten memoriał. Był to turniej w tenisie stołowym. Piotr, nim wstąpił do wojska , w latach 88-89 był mistrzem naszej szkoły i wicemistrzem ówczesnego województwa elbląskiego w tej konkurencji(SP Bruk podówczas wiodła tu prym wśród dzierzgońskich szkół).Jako żołnierz dosłużył się stopnia plutonowego a później sierżanta. Zginął w Macedoni w 2003 roku.
W turnieju Jego pamięci wzięli udział zawodnicy ze Szczecina( np. Łukasz Sobociński – wojskowy), z Elbląga(sierż. P. Ilwicki), ze Sztumu, Ryjewa, Markus, Dzierzgonia, Bągartu, Jasnej i Bruku.
W sumie impreza zgromadziła 67 zawodniczek i zawodników. By zapewnić godne przyjęcie tak licznej grupie należało znaleźć odpowiednie fundusze- życzliwych sponsorów(puchary, nagrody, dyplomy...). Okazali się nimi Koło Łowieckie „Cyranka” ze Sztumu, które godnie reprezentował i puchary wręczał pan Zbigniew Trzaska; Rodzice Piotra – ufundowanym przez nich pucharem oraz książką o tematyce wojskowej nagradzał ich syn Paweł Mikułowski. Grono sponsorów powiększyli: państwo Szewczunowie ( słodycze, napoje, a przede wszystkim obecność), pan Jerzy Wesołowski ( zaopatrze nie w sprzęt), pani Jola Brzezińska ( prezenty dla dzieci), no i przemiłe nasze panie ze stowarzyszenia „Razem dla Bruku”, które przygotowały dla zawodników i gości znakomitą kawę i przepyszne ciasta. Duża w tym zasługa pań Joli, Jasi, Karolinki i Basi.
Rangę i myśl przewodnią imprezy podkreślali swoją obecnością znakomici goście: wspomniani już państwo Szewczunowie( pani Jolu, panie Kazimierzu – to było urzekająco piękne), wymienieni wojskowi, przeurocza pani Prezes Banku Spółdzielczego ze swoją barwną i żywiołową ekipą, radni – pan Mieczysław Link i Józef Książek. Same zawody wzbudziły duże zainteresowanie licznie zgromadzonej publiczności i stały na bardzo wysokim sportowym poziomie.
`W grupie dzieci ze szkół podstawowych brylowała SP Bągart. Można powiedzieć :” panie Wicku ( także dawny mój uczeń) dzięki swej pracy i zaangażowaniu pan ze swoja ekipą jesteś królem tenisa stołowego nie tylko wśród dzieci i nie tyko na terenie naszej gminy”.
Tytuł i puchar dla najlepszego zawodnika w tej kategorii zdobył właśnie wychowanek pana Wicka J Sitek. Drugie miejsce zajął K. Stankiewicz ze Sztumu. Wśród pan zwyciężyła pani Iwona Mikołajczak. Panie dyrektorze Zespołu Szkół C. K. Norwida, Pan w osobie tej Pani ma nie tylko wspaniałą zawodniczkę, ale przede wszystkim opanowaną, mądrą, mająca duży wpływ na podopiecznych wychowawczynię. Widać to było po eleganckiej, prawdziwie uczniowskiej postawie jej zawodników w tym wypadku Michasia Leznera i Adasia Trzaski. Na uwagę w tej kategorii zasłużyła też pani Beata Koszal ze swoją córeczką Dominiką. Pierwsza z nich, mimo że ciężko pracuje, swoją zwinnością i przemyśleniem sportowym zdobyła drugie miejsce , dyplom oraz statuetkę. Druga – małe jeszcze dziecko – bez żadnych próśb czy rozkazów z dużą gorliwością zadbała o czystość i estetykę sali, czy to zbierając rozrzucone papierki, czy porządkując sprzęt pozostawiony przez roztargnionych zawodników.
W kategorii gry pojedynczej panów wiązaliśmy duże nadzieje z D. Pytką , D. Banaszkiem czy też z braćmi Mackiewiczami, ale to nie wystarczyło na klasowych zawodników z Ryjewa, Sztumu czy Elbląga. Tym ostatnim nie dali nawet rady tak znakomici sportowcy jak J. Wesołowski i jego synowie.
Na osłodę wyróżnił się w tej grupie Dawid Milewski z Jasnej zdobywając trzecie miejsce i ogromne uznanie w oczach specjalistów od tenisa. Znamiennym było to, że ufundowaną przez Rodziców sierżanta Piotra książkę zdobył również sierżant z Elbląga pan Piotr Ilwicki.
W głównej klasie sportowej zawodów – grze podwójnej mężczyzn – z podziwem oglądaliśmy „nasze” pary: Banaszek-Mroczkowski, Pytka-Huderewicz, Wesołowski-Wesołowski, Sitek-Szulga, czy braci Mackiewiczów oraz Sobocińskich. Wspaniale walczyli, wstydu nie przynieśli, ale w końcu ulegli nieco lepszym. Ze sportową postawą uznali wyższość lepiej dysponowanych w tym dniu rywali z większym miejskich ośrodków. Całą imprezę podsumował pan Mietek Pospychała z Dzierzgonia:
„ Panie Leonie, wyniki sportowe tej imprezy są ważne ale nie najważniejsze. To, że pamiętacie o swoim żołnierz, to,że stworzyliście wspaniałą, podniosłą i sportową atmosferę – to jest istotne. Chwyciły za serca – mówił dalej – ta energiczna organizacja zawodów przez waszego nieocenionego pana Romka Synaka oraz rodzinę państwa Haber – Wojtka, Jolę i Sandrę, ta otoczka kulinarna ze stowarzyszenia, ta oprawa dekoracyjna, wreszcie ta więź między młodzieżą a starszymi – to się wam udało. To urzekło.
Tak panie Mietku, pańskie słowa są budujące , warto coś robić. Warto tej młodzieży poświęcić trochę czasu, bowiem mój – nasz Bruk choć ma twardą i utrzymaną w niskiej tonacji nazwę, ma dobre, szczere serce i wysokie mądre myśli.
Leon Sekuła
7866 raz(y) oglądano.